28 marca 2024
Obudzić w dziecku artystę, czyli dlaczego sztuka jest tak ważna w szkolnej edukacji?
Rozwija kreatywność, budzi samoświadomość, pomaga regulować emocje. Wpływ obcowania ze sztuką i tworzenia sztuki jest dla rozwoju dzieci ważniejszy niż mogłoby się wydawać.
Sztuka jest wpisana w Człowieczeństwo. Więcej: niektórzy neurobiolodzy uważają, że jest jego istotą. Zdolność tworzenia, przeżywania i oceniania dział sztuki jest cechą typową dla homo sapiens. Człowiek tworzył od zawsze, czego dowodem są malowidła naskalne z epoki paleolitu. Również z paleolitu pochodzi Wenus z Willendorfu – prosta figurka wyrzeźbiona z kamienia kredowego i pokryta warstwą czerwonej ochry, którą na początku XX wieku znaleźli pracujący w Austrii robotnicy.
Sztuka jest „wbudowana” w mózg ludzki. W mózg dzieci – szczególnie. Dzieci zwyczajowo uwielbiają rysować, wyklejać, tworzyć konstrukcje z klocków czy kreatywnie przyozdabiać swoje pokoje.
Naukowcy przekonują, że powinniśmy tę naturalną predyspozycję dzieci pielęgnować, a szkoła jest do tego najbardziej odpowiednim miejscem. Dzieci przez sztukę uczą się wyrażać swoje emocje i myśli, ale też interpretować to, co dzieje się wokół nich.
Zmywanie kurzu codziennego życia
Sztuka jest treningiem uwagi poznawczej, czyli umiejętności skupiania się na bodźcach intelektualnych. Buduje u dzieci koncentrację, krytyczne myślenie, umiejętność rozwiązywania problemów. Jest najlepszym pokarmem dla ich kreatywności.
Może dlatego, jak powiedział Albert Einstein „najwięksi naukowcy są jednocześnie artystami”.
Co więcej, brytyjska Fundacja Zdrowia Psychicznego udowodniła, że obcowanie ze sztuką znacząco poprawia stan zdrowia psychicznego, obniżając poziom stresu i stając się „odskocznią” od codziennej, pełnej stresowych bodźców rutyny.
Jak powiedział Pablo Picasso „celem sztuki jest zmycie z naszych dusz kurzu codziennego życia”.
Z kolei badanie Eftychii Stamkou, naukowczyni amsterdamskiej, opublikowane w zeszłym roku na łamach pisma „Psychological Science” wykazało, że dzieci obcujące ze sztuką są bardziej pokorne, życzliwe i lepiej radzą sobie ze stresem. Badaczka przeprowadziła je na 159 dzieciach w wieku od 8 do 13 lat.
To nie jest strata czasu
W Austrii, Francji i Finlandii są specjalne, obligatoryjne zajęcia z rękodzieła, a w ostatnim z tych krajów dodatkowo łączy się przedmioty artystyczne z nieartystycznymi w bloki, podczas których uczniowie podstawówki przygotowują choreografię na występy taneczne lub piszą dzieła dramatyczne, które wystawiają później podczas szkolnych przedstawień. To uczy dzieci nie tylko wrażliwości i kreatywności, ale też – pracy zespołowej, komunikacji i odpowiedzialności.
Z kolei we Francji uczniowie szkół podstawowych, w ramach przedmiotów fakultatywnych, uczą się takich dziedzin jak sztuka smaku i sztuki cyrkowe. W Grecji dzieci mają specjalne zajęcia z architektury, w tym z obserwacji, planowania i projektowania brył.
Również Hiszpanie bardzo poważnie podchodzą do roli sztuki w edukacji szkolnej. Tam wspólnoty autonomiczne, współpracując z lokalnymi władzami i samymi uczniami, umożliwiają im przygotowywanie wystaw prac fotograficznych czy przedstawień.
W Polsce sztuka, w kontekście edukacji najmłodszych, jest często traktowana „po macoszemu”. Rodzice często uważają, że przedmioty artystyczne – plastyka i muzyka – nie mają takiej samej rangi jak matematyka czy historia. Tymczasem – jak zauważał neurobiolog, prof. Jerzy Vetulani, w książce „Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg” – nic nie rozwinie mózgu dziecka tak bardzo jak zajęcia artystyczne. Ludzie myślą, że marnują czas swój i dziecka, ucząc je grać na jakimś instrumencie czy posyłając na tańce. Myślą: i tak z niego zawodowego muzyka czy tancerza nie będzie. To nie jest marnowany czas. Takie dziecko będzie myślało szybciej i skuteczniej, co przyda mu się w nauce innych przedmiotów – tłumaczył.
Jego słowa potwierdza raport pisma „Education Next”, którego badacze w latach 2016-2018 przyjrzeli się prawie 16 tysięcy uczniom, głównie ze szkół podstawowych. Okazało się, że po wprowadzeniu do ich szkół dodatkowego programu edukacji artystycznej, dzieci zaczęły osiągać lepsze wyniki w pisaniu, ale też wykazywały większy poziom empatii i zaangażowania w swój proces edukacyjny.
Obudzić artystę
W Polsce każdy uczeń – również ten zapisany do szkoły nieartystycznej – ma zajęcia z muzyki i plastyki. Innym zagadnieniem jest ich jakość. Niektórzy nauczyciele są na tyle zaangażowani, żeby dzieci sztuką zainspirować, a nie ją do nich zmuszać. Nie jest to jednak reguła.
Aby zajęcia artystyczne miały sens, muszą być kreatywne, różnorodne i stawiające nacisk na takie wartości jak współpraca, dyskusja uczniowska, możliwość swobodnego interpretowania dzieł sztuki.
Dzieci powinny mieć też naturalnie możliwość realizowania się poprzez własną pracę twórczą, jednak nauczyciel powinien pamiętać, że – o ile każdy posiada zdolność do ekspresji przez sztukę – o tyle nie każda jej forma będzie optymalna dla każdego. Pedagog powinien pozostawić swoim uczniom przestrzeń wyboru najciekawszej i najbardziej rozwojowej formy.
Ważny jest też dostęp do dzieł sztuki. Wycieczki do teatrów, muzeów, na koncerty czy do galerii sztuki są świetnym pomysłem i powinny być, w miarę możliwości, jak najczęściej realizowane. W praktyce dostęp do instytucji kultury jest ograniczony w przypadku szkół oddalonych od większych ośrodków miejskich. W tym przypadku pomocą mogą okazać się nowe technologie (w tym wirtualna rzeczywistość i rozszerzona rzeczywistość), które mają moc, by zabrać klasę w podróż do najznakomitszych muzeów bez wychodzenia ze szkoły. Jednak kluczowe jest, aby nauczyciel rozmawiał ze swoimi uczniami o sztuce i emocjach, które ona w nich budzi. By zostawiał im pole do własnych refleksji, emocji, spostrzeżeń. By pokazywał im, że każdy z nas ma w sobie artystę. Wystarczy go obudzić.